poniedziałek, 12 października 2015

Rozdział 69, część 2

- Magda, o Boże! Co się stało? – chwyciłam ją pod rękę i zaprowadziłam szybko na kanapę. Opadła na poduszki i wtedy uderzyło mnie, że jest taka jakaś chudziutka, malutka.
- Amelko, ja cie przepraszam za taki najazd niespodziewany, ale ja po prostu – nie wiem co próbowała dalej mówić, bo jej słowa mieszały się ze łzami, spazmem. Nie wiedziałam co robić. Aż mi się ręce trzęsły.
- Magdo, Skarbie Kochany, mów, co się dzieje, co mam zrobić, jak ci pomóc? – głaskałam ją delikatnie po ręku. I Magda przerywanym głosem, cichutko, zaczęła mówić.
Czasem może nam się wydawać, że jesteśmy z kimś w bliskich relacjach, że wiemy co u niego, czym żyje, co go martwi, a potem jeden moment uświadamia nam, że tak jak by nas w ogóle przy tej osobie nie było…


(ciag dalszy nastapi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz