niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział 41, część 2

Codziennie przy śniadaniu zapisywałam mniej więcej co się działo poprzedniego dnia, mieliśmy tak dużo wrażeń!
Dziesiątki małych, ślicznych miejscowości mijanych po drodze. Piękne przycięte trawniczki, małe kościółki, cmentarze często usytuowane na pagórkach, bez nagrobków, tylko krzyże z tabliczkami i powbijane prosto w ziemię sztuczne bukiety kwiatów. Flagi, flagi, wszędzie flagi. Przy bardzo wielu domach, drogach, sklepach. Dużo rzeczy bardzo mnie dziwiło. A przy Kubie czułam się sobą, czułam się naturalnie i nie musiałam niczego udawać. Bardzo często reagowałam dużym zdziwieniem na przykład, gdy zauważyłam, że ludzie przy wejściach do domów, na trawnikach, mają powbijane tablice z … dziesięcioma przykazaniami! Ameryka to jednak bardzo konserwatywny, przywiązany do religii i tradycji kraj.

(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz