poniedziałek, 20 października 2014

Rozdział 16, część 3

Siedzieliśmy sobie potem wszyscy przy grillu, ale jakoś nie było mi dobrze. Chciałam wsłuchiwać się w odgłosy zapadającego w sen otaczającego nas lasu a oni wszyscy byli tak strasznie głośno. Muzyka, gadanie o bzdurach, o kasie, głupotach z pracy, o niczym. Byłam zmęczona. Na szczęście był Myster, idealna wymówka. Jego pęcherz na pewno dawał już o sobie znać, trzeba było wracać, a do Warszawy kawałek. Jeszcze tylko pożegnania, marudzenie Tomka, że już wracamy i już siedzieliśmy w samochodzie. Uff... Przeżyłam. Udało mi się chyba nikomu nie podpaść i w ogóle metoda niezabierania głosu i tłumienia w sobie emocji (uważana w psychologii za bardzo dla nas samych niezdrowa) i tym razem sprawdziła się.
Wracaliśmy powoli, bo było już zupełnie ciemno. Tomek kierował uważnie. Lubiłam z nim jeździć. Przymknęłam oczy i odpoczywałam.
Myślę, że nie przyniosłam ci wstydu, co? zagadnęłam po chwili.
Hm? - Tomek był wyraźnie zamyślony - no wiesz, nigdy nie jesteś zbytnio wygadana u moich znajomych. Taka jesteś z góry, jakbyś się czuła lepsza, to strasznie wkurza Milenę, nie znosi cię.
Tak? - zrobiło mi się jakoś niemiło. Każdy lubi być jednak lubiany...
Przecież tak nie jest - broniłam się. Po prostu jakoś do nich nie pasuję i nie wiem nigdy jak się zachować, są tacy…
Dobra, dobra, już to przerabialiśmy- Tomek już był rozdrażniony. W ogóle ostatnio zawsze jak ze mną rozmawiał to właściwie tylko tym rozdrażnionym tonem - nie dajesz im szansy, a są świetni. Świetni po prostu.
Tak? - zapytałam z powątpiewaniem. W czym? dodałam zaczepnie.
W ogóle, jako ludzie. Nie widzisz tego?
Nie.
I dalej jechaliśmy już w milczeniu. To nam ostatnio najlepiej wychodziło. Tylko to nie było takie przyjemne jak w piosence „milczenie we dwoje” tylko ciążące w powietrzu kilogramy niewypowiedzianych pretensji, niezrozumienia i żalu.
Jednak najważniejsze było to, że mieliśmy tą „wspaniałą” wizytę za sobą. Teraz zbliżało się nareszcie coś cudownego- wakacje.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz