poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 18, część 6

Myster był zupełnie skonsternowany tym pakowaniem, obwąchiwał swoje miski i chodził wokół nich nerwowo, wyraźnie nie wiedząc, czemu nie są zabierane.
Zostajemy Mysteczku, zostajemy – tłumaczyłam, głaszcząc go po łepku.
Tomek właśnie stanął w drzwiach, smutny, poszarzały. Jadę, może dojadę zanim się ściemni. No to co, Amelko, pa. Przyjadę po was za tydzień.
Nie musisz- powiedziałam, odwracając głowę, bo było mi bardzo przykro i już miałam mokre oczy.
No co ty, zapomniałaś, że jesteś na końcu świata? - uśmiechnął się niemrawo- przyjadę.
Jak ci szef pozwoli – zasyczałam. Czułam, że zachowuję się jak zołza, ale na nic innego nie mogłam się teraz wysilić.
No to pa- rzucił Tomek. Ucałował mnie w przelocie w czoło, pogłaskał Mysterka i już go nie było. Nagle zostaliśmy sami. Zupełnie sami. W obcym miejscu.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz