Przywieźli dziś do nas do schroniska tego twojego Czarusia,
śliczny pies! - powiedziała Kasia.
Rany, super! Jesteś tam codziennie? - odpowiedziałam podekscytowana.
Nie, z reguły jestem tylko w soboty, wtedy wychodzimy z
psami na spacery, czeszemy je i takie tam, ale jak jest coś pilne – tak jak
dziś – to jadę też w tygodniu.
A czy ja bym mogła też przyjeżdżać i zajmować się
Czarusiem? -zapytałam nieśmiało.
Pewnie, oj bardzo potrzebujemy rąk do pracy!
I tak od słowa do słowa Kasia wytłumaczyła mi jak dojechać
WKD i umówiłyśmy się przed bramą schroniska. Kasia poinstruowała mnie jak się
powinnam ubrać, choć mnie, właścicielce dwóch psów nie trzeba było tego za
bardzo tłumaczyć. Byłam bardzo podekscytowana, ale też się trochę bałam jak to
będzie, czy mi serce nie pęknie…
(ciąg dalszy nastąpi...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz