Drepcząc do domu, (bo nogi mnie bardzo bolały) czułam się trochę jak zdrajczyni w stosunku do Mystera i Jopusia… Byłam pewna, że wyczytają moją „zdradę” z zapachów na ubraniu. Ale trudno! Im też zaraz po powrocie do domu poświecę czas i wytłumaczę, co i jak. Nic im nie ubędzie z powodu moich przyjazdów tu. Bo już byłam pewna, że niech się wali i pali, ale będę tu co tydzień. Wiedziałam już, że to WAŻNE.
***
I tak za sprawą czworonogów moje życie się zmieniło, a właściwie wciąż się zmienia i to na lepsze.
(ciąg dalszy nastąpi...)
***
I tak za sprawą czworonogów moje życie się zmieniło, a właściwie wciąż się zmienia i to na lepsze.
(ciąg dalszy nastąpi...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz