poniedziałek, 13 lipca 2015

Rozdział 46

Widziałam jak Kubie świeciły się oczy, gdy wodził palcem po mapie wytyczając kolejne odcinki naszej trasy. To było niesamowite uczucie wybierać gdzie pojedziemy dalej. W hotelach, po całym dniu jazdy i zwiedzania ślęczałam nad laptopem szukając informacji o ciekawych miejscach w okolicy. Tak bardzo nie chciałam byśmy przejeżdżali blisko czegoś bardzo interesującego i to przegapili! Właściwie, pomijając małe sprzeczki, których źródłem było zwykle zmęczenie lub głód, świetnie się dogadywaliśmy. Były dni, gdy ja decydowałam o trasie, innego dnia z zaciekawieniem i podekscytowaniem dziecka czekałam co tam nam Kuba przygotował. Najbliższe dni były już obgadane i zapowiadały się fascynująco. Czułam jednak, że Kuba coś ma jeszcze „w zanadrzu” tylko próbuje wytrzymać, by mi nie powiedzieć. Co to mogło być ???

(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz