niedziela, 26 lipca 2015

Rozdział 49, część 4

Na początku, podśpiewując pod nosem piękną piosenkę Adele, cieszyłam się ze zmiany widoków, pewna, że ta trasa jest szybsza. Ale było już bardzo późno, a trasa robiła się coraz bardziej kręta, wąska i ciemna. Zaczynaliśmy czuć się nieswojo.
Było zupełnie ciemno, nie widać było żadnych domów, tylko pojedyncze skrzynki na listy, które świadczyły, że gdzieś tam w głębi musiały być jakieś domy.
-Kuba? Daleko jeszcze? – zapytałam, przełykając ślinę, i o ile w wielu sytuacjach ten tekst ze Shreka był śmieszny, teraz zaczynałam się naprawdę bać i widziałam, że Kubie też jest nieswojo.

(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz