niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 6, część 1

Obudziłam się z dziwnie ściśniętym żołądkiem. Parę sekund zajęło mi uświadomienie sobie jaki dziś dzień i czemu jestem taka zdenerwowana… Aha, rodzice Tomka. Dziś jechaliśmy do nich z wizytą… Lubiłam ich, naprawdę, ale jakoś czułam się przy nich skrępowana. Postanowiłam jednak nastawić się pozytywnie. W końcu trzeba zacząć przestrzegać mądrych rad, o których naczytałam się w książce „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”.
Rany, w tym jednym zdaniu zawarte jest całe moje życie – pomyślałam.
Tomek już blokował łazienkę.
Wiadomo, dokładne golenie i mycie przed wizytą u rodziców to podstawa, hi – pomyślałam.
Myster też się już oczywiście obudził i przeciągał jak kot głośno ziewając. Był bardzo radosny. Nie wiem jak on to robił, ale zawsze wyczuwał, gdy mieliśmy wolny dzień i miał wtedy taki roześmiany pyszczek. Jakoś nie piszczał jeszcze na siku, może dlatego, że poprzedniego dnia wyszliśmy z nim na spacer ( uwaga!! Razem- święto!) około 23. Skoro Myster nie chciał wyjść, a Tomek blokował łazienkę, postanowiłam jeszcze chwilę poleniuchować w łóżku. Plan niestety nie wypalił, bo gdy tylko walnęłam się do łóżka, Myster zaczął pośpiesznie chodzić po mieszkaniu i znosić mi wszystkie zabawki do sypialni prosząc o wspólną zabawę. Jak mogłam odmówić tym lekko zezującym ślipiom ? Oczywiście zaczęliśmy zabawę. Rzucanie zabawek, kotłowanie się na dywanie, jeden pisk i wrzask. Aż Tomek wyjrzał z łazienki by sprawdzić czy krew się nie leje. To były cudowne chwile.. Tomek, Myster i ja. Rodzina.
Po miłym, rodzinnym poranku – udało nam się nawet z Tomkiem nie pokłócić – ruszyliśmy do rodziców Tomka. Tomek za kierownicą, ja obok, a Myster na ślicznym kocyku z tyłu i to rozwalając się całym swym jestestwem na calutkim tylnym siedzeniu ( a niby jest taki mały). Bardzo lubiłam takie nasze wspólne podróżowanie. Tomek był świetnym kierowcą. To były w moim życiu te rzadkie momenty, gdy czułam się bezpiecznie i dobrze. I to pomimo faktu, że samochód wiązał się dla mnie z najbardziej traumatycznym wydarzeniem w życiu.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz