środa, 9 września 2015

Rozdział 59, część 4

Nasz związek był dość kumpelowski. To znaczy to, że jesteśmy parą uświadomiłam sobie gdy na spotkaniu z jego znajomymi przedstawił mnie jako swoją dziewczynę. To było miłe. Jego znajomi byli normalni, dzieciaci i ustatkowani. Wiktor rewelacyjnie bawił się z dziećmi, aż miło było popatrzeć! Jego znajomi przyjęli mnie ciepło, jak „swoją”. Jedna dziewczyna szepnęła mi nawet do ucha, że to cudownie, że Wiktor jest ze mną taki szczęśliwy po tym przez co przeszedł. To mnie zaniepokoiło. Bardzo chciałam wiedzieć co się stało, ale właśnie nie było między nami jeszcze na razie takiej duchowej bliskości. Byliśmy widocznie oboje bardzo pokiereszowani uczuciowo przez życie. Cielesną bliskość budowaliśmy bardzo powoli, nie spiesząc się, co bardzo mi się w nim podobało. Czułam się z nim dobrze, bezpiecznie, choć tak naprawdę wyszeptane przez jego koleżankę Izę zdanie uświadomiło mi, że znamy się bardzo niewiele…

(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz