środa, 16 września 2015

Rozdział 61, część 5

W samochodzie Wiktor dalej opowiadał o wyjątkowej atmosferze Wrocławia, ludziach. Opowiadał o okolicznych zamkach i całym Szlaku Zamków Piastowskich który obejmował ponad sto pięćdziesiąt kilometrów i piętnaście różnych ruin. Zamek w Bolkowie, Zamek Chojnik czy Zamek Książ. Patrzyłam na drogę i słuchałam uważnie, a w każdym razie próbowałam… Bo tak naprawdę to wpadało mi jednym uchem a drugim wypadało po chwili… Myślałam o pani Helenie. Tak bardzo mi jej brakowało. Miała niepowtarzalny dar opowiadania. Wiktor rzucał datami, wydarzeniami, ale jego opowieść mnie przytłaczała chronologią, gubiłam się w faktach i nazwiskach, mój mózg się wyłączał z opowieści już po chwili. Czułam się nie w porządku w stosunku do Wiktora, że tak mało będę pamiętać z tego co mi teraz opowiada. Muszę, muszę w wolnej chwili poczytać o Wrocławiu i o zamkach Dolnego Śląska. Bardzo mało wiedziałam o tych terenach Polski. Postanowiłam jeszcze dziś przed zaśnięciem poszperać w Internecie i się dokształcić. A mówią, że podróże kształcą. A nie rozmowy z ludźmi?

(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz