poniedziałek, 14 września 2015

Rozdział 61, część 3

- Co? Od razu widać, że nie byłaś we wrocławskim zoo, tam zwierzęta mają ekstra, dużo lepiej niż na wolności, wszystko pod nosem – wyliczał Wiktor.
- Co ty opowiadasz? – bardzo mnie irytowało to co mówił – nie ma czegoś takiego jak LEPIEJ NIŻ NA WOLNOŚCI – przedrzeźniałam jego ton – zwierzęta męczą się w zoo, a już o cyrku nie zacznę tematu.
- Ok, ok, waleczna Amelio, spokojnie, poddaję się, nie chcę gadać o jakichś zwierzętach, chcę ci opowiedzieć jeszcze o Wrocławiu. Musimy tam razem pojechać i wtedy na pewno zabiorę cię na pysznego grzańca na ulicę więzienną a potem pójdziemy na spacer wzdłuż…
- Wiktor, bardzo fajnie – przerwałam mu – to bardzo ciekawe co mówisz, ale ja już muszę, naprawdę muszę, wrócić do swoich futrzanych przyjaciół, ok?
- Już? Tak wcześnie? Jest dopiero dwadzieścia po dziesiątej – Wiktor zrobił zatroskaną minę – Panno Amelko, może czas zająć się sobą?

(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz