Kuba był tak skupiony na robieniu zdjęć, że nie chciałam go nawet zaczepiać. Czułam, że wtedy przeszkodziłabym mu w czymś mistycznym, czy może intymnym. Uwielbiałam patrzeć jak zmienia obiektywny, zastyga, i cyka zdjęcia których już teraz nie mogłam się doczekać. Cieszyłam się już na oglądanie, to było jak przeżywanie dwa razy pobytu w fascynującym miejscu. Najpierw na żywo, tak jak teraz, subiektywnie, a potem widzenie tego samego miejsca z jego punktu widzenia, z jego ogromną wrażliwością i wyczuciem piękna.
(ciąg dalszy nastąpi...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz