niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział 19, część 3

Zdjęcie uśmiechniętych rodziców przewiązałam czarną wstążką i ustawiłam kilka tealightów. Obok stało zdjęcie Tomka, trochę źle zzumowane bo robione z bliska, przy rowerku wodnym, w czasie wycieczki na Mazury. To zdjęcie wybrałam ze wszystkich, jakie miałam, bo Tomek miał na nim takie śmiejące się oczy. Takie, jakie widziałam u niego coraz rzadziej. Takiego go chciałam zapamiętać, na zawsze. Mojego, kochanego i bliskiego. Zapomnieć o wszystkim złym, co rosło miedzy nami wielkim murem. O tym, że się sprzedał dla głupiej pracy, firmy, która wyssała z niego wszystkie siły życiowe i sprawiała, że jego oczy były coraz bardziej puste. Zaczęły mi migać przed oczami obrazy z naszych kłótni, ból, niezrozumienie. Dość! Nie można pielęgnować złych wspomnień o zmarłych. Trzeba myśleć tylko o tym, co było dobre.
Poprawiłam czarną wstążkę na zdjęciu Tomka. To już ponad rok jak go nie ma. Wciąż miałam w głowie obraz zmiażdżonego samochodu z raportu policyjnego... Śmierć na miejscu. Śmierć na miejscu. Nie cierpiał. Na szczęście. I Myster był tego dnia od rana taki niespokojny, jakby już wiedział. Przeczuwał?
Niesamowite. Psy są niesamowite. Gdyby umiały mówić...
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz