wtorek, 25 listopada 2014

Rozdział 21, część 3

Zauważyłam, że często pogrążam się tu w głębokich myślach. Pewnie sprzyja temu cisza, samotność. Ale dobrze mi tak. Przerabiam sobie wszystko w mózgu, przypominam, przeżuwam. Muszę chyba wciąż jakoś dojść do siebie i to nie tylko po żałobie po Tomku. Czuję, że dopiero teraz świadomie przeżywam żałobę po rodzicach, po tylu latach. Wcześniej wciąż to odsuwałam, teraz muszę się z tym zmierzyć. A poza tym muszę na nowo zbudować siebie po wyjściu ze związku z Tomkiem. Muszę wiedzieć, zastanowić się, co lubię, kim jestem. W związku wszystko to strasznie mi się rozpłynęło, rozmyło na MY. 
I dlatego też, będąc ostatnio u cioci Wandy zabrałam mnóstwo swoich rzeczy, które do tej pory leżały tam w moim byłym pokoju lub w kartonach na strychu i czekały na ‘własny kąt”. Strasznie się uparłam na zabranie tych kartonów, mimo, że nie miałam samochodu. Bardzo chciałam poprosić Kubę, by pojechał ze mną do cioci. To było takie dziwne uczucie, tak jakbym chciała się cioci nim pochwalić czy co. Chodziłam wokół telefonu, chodziłam, ale nie mogłam się przemóc, by go znów prosić, szczególnie teraz jak tak wyraźnie się ode mnie odciął.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz