czwartek, 8 stycznia 2015

Rozdział 26, część 3

I tak w sobotnie przedpołudnie jadłam zapiekankę na rynku w Zamościu. Myster grzecznie obwąchiwał krawężnik tuż obok. Miałam wielką nadzieję, że nie zrobi tu kupy, którą na oczach wszystkich będę musiała sprzątać. Nie cierpiałam tego.  Magda poszła na spotkanie, miałam około półtorej godziny na połażenie z Mysterem. Czułam, że Magdzie pomogło już moje towarzystwo i szła pewna siebie na spotkanie. Trasę miałyśmy naprawdę super, nagadałyśmy się też po drodze, nazwierzałyśmy i tak. Lepszy jest świat jak sobie człowiek pogada z bliską osobą. Nie ma nic lepszego na smutki i dołki. Spacerowaliśmy. Kupiłam nawet jakiś przewodnik, ale był strasznie nudno napisany, więc tylko przerzuciłam kartki. Brakowało mi pani Heleny. Ona na pewno znała historię Zamościa i opowiedziałaby mi coś super. Postanowiłam już nawet do niej zadzwonić, ale przypomniałam sobie, że w soboty o tej porze pani Helena miała spotkania w swoim gronie, gdzie ludzie wymieniali się opiniami, uczuciami dotyczącymi przeczytanej w danym tygodniu prasy, gazet. Uważałam, że to fantastyczna inicjatywa!
Rynek w Zamościu był naprawdę piękny! Już planowałam gdzie pójdę dalej, gdy się okazało, że już przyszedł sms od Magdy, że zaraz będzie. Cudownie spędziłyśmy ten dzień!!!
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz