niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 30, część 3

Wpadał teraz czasem do nas i robiliśmy super wypady po Podkowie i okolicach. Co tu ukrywać – był mi bardzo potrzebny również logistycznie. Myster od dawna jeździł na rowerze w koszyku i wyraźnie uwielbiał ten rodzaj transportu. Z dwoma psiakami na jednym rowerze to byłaby już chyba niebezpieczna akrobacja, wiec namówiłam Kubę, by na swoim rowerze, który czasem do mnie przywoził, zamontował koszyk taki sam, w jakim jeździł Myster. I tak Jopuś zaczął z nami zwiedzać okolice. Wcale nie łatwo było go na początku przyzwyczaić do takiej jazdy, ale po kilku małych wywrotkach Jopuś jakoś się przekonał a po jakimś czasie chyba nawet polubił te nasze wyprawy. Braliśmy zawsze coś do jedzenia, kocyk, by można było gdzieś w ładnym miejscu przycupnąć i oczywiście miskę na psie picie. Na mniej uczęszczanych dróżkach puszczaliśmy psiaki, które grzecznie biegły sobie wzdłuż rowerów. Uwielbiały to! Nieraz budziliśmy zainteresowanie mijanych ludzi – w stylu- mama/tata pies w koszyku, o! A tam drugi! Ale super!. I tak Myster i Jopuś stali się okolicznymi gwiazdami.
Tylko ta sytuacja z Kubą była jakaś dziwna i zaczynała mi ciążyć...
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz