sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 26, część 5

-Proponuję byśmy zanocowały w pięknym Krasnobrodzie, tam mam zaprzyjaźniony pensjonat, do którego kiedyś jeździli… - zawahała się się- no wiesz, jeździliśmy.
-Ale chcesz tam właśnie nocować? Nie masz jakiś tam wspomnień, czegoś, do czego nie chcesz wracać?
-No niby mam, ale..
-Wiesz co – zdecydowałam- poszukajmy czegoś w necie, niech będzie ten Krasnobród, ale może inny pensjonat, co?
Może i tak – uśmiechnęła się Magda.
I tak znalazłyśmy uroczy mały pensjonacik, gdzie z pewnymi oporami, ale przyjęli nas z Mysterem. Było tu ładnie i przytulnie. W pokoju znajdował się kominek, za oknem roztaczał się widok na las i pagórki. I te zapachy. Świeżość i igliwie. Pycha!!Tu naprawdę można się było dotlenić!
Siedziałyśmy do nocy nad butelką wina. Posnęłyśmy nie wiadomo kiedy. W niedzielę rano Magda już miała dla nas gotowy plan – pojedziemy na wycieczkę do Wąwozów Krasnobrodzkich, potem do Zwierzyńca i Guciowa i dopiero do domu.
Cokolwiek to było, (bo zupełnie nie znałam tych okolic) – zgodziłam się chętnie. Dzień zapowiadał się uroczo!! Kto by przypuszczał, że nie zobaczymy z tego praktycznie nic…
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz