- Amelko, wyłaź już z tego boksu – wrzasnęła Ewelina – weźmiemy Kleksa i Syfka na polanę by zrobić im nowe zdjęcia.
-Już lecę – poderwałam się. To było ważne. Nie jakieś tam moje „Tele-miłosne-nowele”, ale realna akcja. Stale robiłyśmy nowe zdjęcia naszym podopiecznym, dodawałyśmy parę zdań o zachowaniu i charakterze futrzaka. Nieustająco szukałyśmy dobrych domów dla naszych wspaniałych bezdomniaków.
(ciąg dalszy nastąpi...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz