czwartek, 12 lutego 2015

Rozdział 33, część 2

I Myster z Jopusiem są tu tacy szczęśliwi! W ogóle stali się zupełnie nierozłączni, jakoś się do siebie upodobnili, nie wiem, o co w tym chodzi. Nawet Myster dotąd taki chorowity i słabowity stał się „manem” i herosem i jakoś się wzmocnił. Świetnie się razem bawią, ganiają itp. Z taką radością na nich patrzę! Kuba mieszka wciąż w Warszawie, nie ma szans by z jego pracą dyżurową w lecznicy w Warszawie mógł dojeżdżać stąd codziennie. Także spędzamy razem całe weekendy, a w tygodniu w zależności od jego dyżurów też nam się czasem udaje zobaczyć, ale nie na długo, bo ja zawsze spieszę się do domu do moich dogów, co chyba tylko Kuba jest w stanie zrozumieć. Na przyszłość patrzę z lekką dozą podniecenia i wyczekiwania, bo… no właśnie, coś wyszpiegowałam!
Ale po kolei … mało jakoś z Kubą gadamy o przyszłości w sensie o jakimś ślubie czy coś. Wpływają na to chyba nasze wcześniejsze doświadczenia życiowe. I jesteśmy już w takim raczej nie szczenięcym, ale powoli średnim wieku. Wśród naszych znajomych różnie to jest, ale raczej po weselach nie chodzimy, to już nie jest ten przekrój wiekowy.
Cieszę się nawet, że nie mieszkamy z Kubą razem, że jest tak trochę staroświecko, a trochę tak jak bym chciała żeby było. Bo teraz trochę żałuję tego mieszkania z Tomkiem niby tymczasowego przed ślubem, co się potem przeciągnęło na lata. I wtedy trudno już o jakieś decyzje ślubne. Decyzje ślubne. No właśnie.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz