środa, 18 lutego 2015

Rozdział 34, część 5

Amelko, spokojnie, bo nic nie rozumiem, czego nie będziesz umiała? –tulił mnie mocno, a Myster przywołany moim płaczem wbiegł szybko z dołu po schodach i właśnie analizował sytuację swoim mądrym psim wzrokiem. Za nim zaraz przyczłapał zdezorientowany Jopuś.
Bo ja nie miałam takiego domu i pewnie nigdy nie będę potrafiła… łkałam.
Nie gadaj głupot – przerwał mi Kuba – jesteś wspaniała i kocham cię właśnie taką, jaka jesteś. Widzisz te dwa lekko zezowate spojrzenia ? –wskazał na Mystera i Jopusia – sprawiłaś, że są szczęśliwi a byli zupełnie przegrani w tym życiu. Stworzyłaś im extra dom i …-  i tu zaczęła się cała lista moich zalet. Wszystko skończyło się bardzo słodko, a ja się uspokoiłam.
Gdy zeszliśmy na dół, rodzice Kuby w ogóle nie zapytali o ten mój wybuch płaczu, to było zastanawiające, bo musieli przecież wszystko słyszeć.
Kuba mi potem wytłumaczył, że jest to niesamowita zasada obojga jego rodziców – nie wcinać się dzieciom, żeby nie wiem co, ale czuwać na warcie i być zawsze gotowym do pomocy. Nienormalni są jednak rodzice Kuby. Są nadzwyczajni.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz