piątek, 3 października 2014

Rozdział 13, część 3

W porządku, jedzie z nami! - odpowiedziałam bez wahania.
Pani Helena ucichła...
To by było cudownie - powiedziała, ocierając łzę z policzka.
Tylko proszę nie płakać, tylko się cieszyć. Ja się bardzo cieszę! - odpowiedziałam z uśmiechem.
Wróciłam do domu strasznie podekscytowana! Cały dzień z panią Heleną, tyle czasu na rozmowy i opowieści! Bardzo, bardzo się cieszyłam, choć oczywiście trochę też bałam. Nie jeździłam często w dalekie trasy, jeszcze bez zmiennika, a tu czekało mnie w sumie ze 300 km podczas jednego dnia. Trochę też obawiałam się o zdrowie pani Heleny, która wiadomo, jak to w tym wieku, miała lepsze i gorsze dni i trochę się bałam, że może zasłabnąć czy coś. Ale nic to, poradzimy sobie! No i jedzie z nami Myster, wiec mam mojego obrońcę i osobiste wsparcie, hi hi.
Dni do wyjazdu minęły nie wiem, kiedy i teraz właśnie od godziny byłyśmy już w drodze. Wstałyśmy po szóstej, by wyjechać dość wcześnie i móc spokojnie spędzić tam dużo czasu. Trasa zapowiadała się deszczowa i niestety było dość tłoczno. Pani Helena promieniała! Elegancka jak zwykle, w pięknym kostiumiku, obszytym futerkiem, w kapelusiku i z małą kuferkową torebką. Ja oczywiście w ukochanych dżinsach, ale na górę założyłam moją kurtkę skrojoną na wojskowo-elegancki żakiet, więc też czułam się odpowiednio ubrana. Myster podekscytowany wyglądał z zainteresowaniem za okno i nabierał panią Helenę na swój całkiem nowy numer, na który my z Tomkiem nie dawaliśmy się już nabierać wiec potrzebował „świeżej ofiary” i właśnie trafiła mu się pani Helena. Numer Mystera polegał na usilnym wpatrywaniu się w jeden punkt za oknem i… w najmniej spodziewanym momencie całowaniu „z dubeltówki” ofiary najbliżej siedzącej. Jeśli cel się udawał, Mystera rozpierała duma i radość. Zezował wtedy tymi swoimi śmiesznymi ślepiami pełnymi radości i miłości.
Jazda mijała nam bardzo przyjemnie. Pani Helena opowiadała mi dzieje rodu Zamoyskich, historię Kozłówki, oraz kolejne opowieści o swojej rodzinie. Słuchałam, a raczej chłonęłam każde słowo. Mówiła w tak fascynujący sposób!
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz