środa, 15 października 2014

Rozdział 15, część 5

Wszystko wyglądało tak samo jak wcześniej. Wysiadłyśmy z samochodu. Pani Ela spojrzała na pieska, przymrużyła oczy i już widziałam, że jest w bojowym nastroju. Ja jednak muszę przyznać, że trochę się bałam. Zadzwoniłyśmy. Raz, drugi. Piesek stał smutno przy budzie. Nagle coś się zaczęło dziać. Poruszyła się firanka w jednym z okien na parterze, a po paru minutach w drzwiach domu pojawił się facet i zaczął powoli, jakby od niechcenia iść w naszą stronę. Bałam się. Bo był jakiś dziwny. Piesek na jego widok zamachał leciuchno ogonkiem i nadal stał w miejscu jakby nie mając siły się ruszyć.
Nooo? -  zapytał facet. Na oko miał ze 40, może 50 lat, co naprawdę trudno było ocenić. Brudny i ogólnie dość zapyziały, widać, że niestroniący od wódki. W znoszonej kufajce, roboczych spodniach i gumo filcach.
Dzień dobry, my w sprawie psa – zaczęła pani Ela.
Co?! Jakiego, a tego? – machnął ręką w stronę budy. A co? Czego chcecie? Widać było, że już zaczyna się wkurzać.
Pani Ela machnęła mu legitymacja TOZ i od razu chyba się wystraszył.
Co pani chce, budę ma, żarcie prawie codziennie też, to o co chodzi?
I tu pani Ela zaczęła swoją armatę słowną. O psach, o należytym ich traktowaniu, o bezsensownych łańcuchach. Patrzyłam na nią z podziwem i szokiem. Miała w sobie taką energię! Nie wiem czy do dziada cokolwiek doszło z tego, co mówiła. Zrozumiał chyba tylko jedno, że jeśli nie naprawi budy, nie wyściele jej choćby słomą i nie załatwi dłuższego i lżejszego łańcucha, (bo o pozbyciu się łańcucha w ogóle nie chciał słyszeć) to pani Ela wróci tu ze strażą miejską lub policją. Chyba się wystraszył. Zresztą, nieważne, jakie jego uczucia zostały poruszane. Najważniejsze, by żywot tego biedaka, który w rozmowie okazał się Bolkiem, poprawił się, choć trochę. Pani Ela pogroziła mu jeszcze najazdami i obserwacją. Podczas całej rozmowy Bolek siedział w budzie ledwie wystawiając czubeczek nochala, bo rzeczywiście rozmowa była burzliwa i chyba wiedział, że dotyczyła jego.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz