piątek, 17 października 2014

Rozdział 15, część 7

Spokojnie, jak chcesz to trochę cię powciągam w nasze zwierzęce sprawy, chcesz? - uśmiechnęła się ciepło pani Ela.
Pewnie, bardzo! - rozpromieniłam się,
No zobaczymy, bo ty mi na strasznego wrażliwca wyglądasz, więc nie wiem jak to wszystko zniesiesz.
Jedziemy!
Zabrałam panią Helenę i wróciłyśmy do domu. Po drodze oczywiście dyskutowałyśmy żywo o wszystkim, co się dziś wydarzyło. O pani Eli, jej niezwykłych domownikach, o Bolku. Widziałam, że pani Helena jest dumna ze swojego pomysłu poznania mnie z panią Elą.
Wróciłam do siebie gdzie od drzwi przywitał mnie skowyt radości, skoków i lizania. Myster za każdym razem, choćbym wyszła na pięć minut, witał mnie, tak jakbyśmy się nie widzieli ze dwadzieścia lat. To mnie strasznie rozczulało. Nie to, co Tomek. Ciche siema i nawet nie podniósł oczu znad komputera.
Gdzie ty z tą panią starszą takie wypady robisz? Ile ty masz lat? Przechodzisz już na wiek emerytalny? - zaśmiał się Tomek.
Nieważne.. nie zrozumiesz – westchnęłam cicho i popatrzyłam na Mystera.
A może tak coś cię boli kochaniutki? - puściłam oko do Mystera - bo mam wielką potrzebę na wizytę u dr Kuby i opowiedzenie mu tego wszystkiego...
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz