niedziela, 5 października 2014

Rozdział 13, część 5

Tutaj najpierw musiałyśmy stworzyć Mysterowi jak najlepsze warunki w samochodziku, bo niestety na trochę musiałyśmy go zostawić. Strasznie tego nie lubiłam, czułam się wtedy tak nie fair w stosunku do niego. Ech... Otuliłam Mystera specjalnie na tę okazję wziętym grubym kocem, nalałam do miseczki wody i postawiłam pod siedzeniem by mógł sobie bez trudu sięgnąć, uchyliłam okno i już, gotowe. Myster wydawał się niewzruszony i już zaczął tworzenie i ugniatanie gniazda w kocu i moszczenie się na spanie.
Kochany, kochany, naprawdę- nadziwić się nie mogła pani Helena.
Grzeczny, kochany piesek- powiedziałam
Ruszyłyśmy. Na wszelki wypadek powiedziałam panu ochroniarzowi, że w samochodzie zostawiam pieska, że ma uchylone okno itd. I poprosiłam go, że gdyby go coś zaniepokoiło to, żeby od razu zadzwonił do mnie na komórkę i zostawiłam mu swój numer.
Teraz, spokojniejsza, ruszyłam z panią Heleną do pałacu. Był ogromny i robił niesamowite wrażenie! Zerkałam kątem oka na panią Helenę, której twarz była radosna i promienna, jakby odmłodniała. Pani w kasie poinformowała nas, że jeszcze zdążymy dołączyć do grupy zwiedzającej, która właśnie weszła do pałacu. Zdążyłyśmy. Wnętrza oszołomiły mnie i onieśmieliły… Każdy pokój to był odmienny świat, porcelana, kandelabry, meble, to były dzieła sztuki tak piękne, że każdy poszczególny zapierał dech w piersiach. Mogłabym studiować wzrokiem każdy szczegół powolutku, każdą historię osobno. Niestety wycieczka pędziła dość szybko i nie wiadomo, kiedy, było już po. Pani Helena w każdej sali rozmawiała z przewodniczką, coś jej pokazywała, czy dopytywała się, a może wyjaśniała?. Nie wiem, nie chciałam tak podsłuchiwać i przeszkadzać, ale widziałam, że przewodniczka jest bardzo zainteresowana uwagami czy opiniami pani Heleny. Przeżywałam bardzo to miejsce, jego piękno, bogactwo i unikalność. Jadalnia, sypialnia, biblioteka, aż trudno uwierzyć, że mieszkali tu zwykli śmiertelnicy a nie jacyś bogowie z Olimpu. Nasze życie, życie blokowe, było przy tym wszystkim życiem mysim, małym i dziwnym. Kontemplowałam.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz