wtorek, 14 października 2014

Rozdział 15, część 4

Pani Ela należy do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, dlatego cię do niej przywiozłam- uśmiechnęła się pani Helena.
Naprawdę? Cudownie! – ucieszyłam się. Ja też bym bardzo chciała, ale zupełnie nie wiem, co i jak i gdzie – zaczęłam.
Spokojnie, jak chcesz to ja cię wprowadzę i pokażę, co i jak, ale to trudna misja, czasem niewdzięczna. Wiesz- westchnęła smutno pani Ela- jeśli chodzi o los zwierzaków to wciąż jesteśmy trzecim światem, co tu ukrywać, a mentalność ludzi bywa straszna.
Dobrze, dobrze, opowiedz Amelko o tym piesku - zarządziła pani Helena.
I opowiedziałam. Pani Ela słuchała uważnie i zanotowała sobie adres.
To co, jedziemy od razu? – zapytała pani Ela.
Już? Wspaniale, ale pani Heleno, widzę, że pani jest zmęczona.
Co tam, jedzcie, a ja zostanę i sobie porozmawiamy, Zygmuncie, prawda? Zwróciła się do męża pani Eli.
Bardzo będę rad z twojego towarzystwa, Helenko – uśmiechnął się pan Zygmunt.
Przejechałyśmy sprawnie. W drodze opowiadałyśmy sobie oczywiście psie i kocie historie, a ja miałam okazję opowiedzieć, co nieco o Mysterze a potem o Komandosie.
Podjechałyśmy pod dom.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz