czwartek, 9 października 2014

Rozdział 14, część 3

Spokojnie mów, bo zobacz, jaki on biedny, myśli, że coś złego zrobił - powiedziałam.
Dobrze, dobrze, to tylko pies, nie przesadzaj. Nic mu nie będzie jak się poboi- odpowiedział zaczepnie Tomek.
Tomek, co jest z nami?
Mówisz jak obłąkana! Co ma być? Mi jest dobrze, żyjemy sobie normalnie. Czego ty chcesz? Tyle lat jesteśmy razem to chyba wiadomo, że nie będę z kwiatami przyłaził czy cię obcałowywał na każde przywitanie. Myślałem, że mamy wszystko ustalone jak jest i już.
O Boże, jak ty to dziwnie mówisz wszystko. Tak obco i obojętnie. A nie uważasz, że trzeba jakoś dbać, starać się, coś robić by związek był dobry, lepszy? - zaczynałam mówić coraz bardziej podniesionym głosem.
Nie wiem, pierwszy raz się dziś dowiaduję, że jest źle. Nie wiem jak ty sobie wyobrażasz związek długoletni i co ty sobie tam wymyśliłaś. Może, dlatego, że nie miałaś normalnej rodziny to masz jakieś chore wyobrażenia, jak z filmów, a to jest normalne życie.
Wiesz, może nie miałam normalnej rodziny, ale twoja też wielkim wzorem nie jest - mówiłam już prawie przez łzy.
O co ci chodzi?
Trzęsłam się już cała w środku, siedzący wciąż na moich kolanach Myster przytulał się swoim kochanym łebkiem mocno do mojego brzucha. Słodziak!
Wiesz co Tomek?- (będę dzielna, pomyślałam)- to może zaczniemy się oboje od dziś starać, co? By każdy dzień był fajny, dobry, byśmy odbudowali jakoś nasze relacje.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz