czwartek, 25 września 2014

Rozdział 12, część 2

Sąsiadka z boku, od Mystera, chciałam…
Drzwi się otworzyły i stanęła w nich nienaganna, zadbana, choć jakoś tak poszarzała, pani Helena.
„Słucham? - zapytała.
Może to głupie, ale chciałam tylko zapytać czy wszystko dobrze, bo tak jakoś okno otwarte, pani myślałam, że nie ma i..
I po prostu się pani zainteresowała? - pani Helena pojaśniała. Dziękuję, wszystko dobrze, to znaczy nie wychodzę, ale..
Ojej, może można pani jakoś pomóc? (samo mi się wyrwało)
Nie, chyba nie, mam gorsze dni, a potem znów wypłynę – powiedziała poetycko pani Helena.
To nie przeszkadzam, nie chciałam być wścibska. O rany, Myster!
W tej chwili dopiero zorientowałam się co robi Myster. Oczywiście wyślizgnął się z mieszkania za mną, swoją paniuncią, bezszelestnym krokiem kota przeszedł miedzy nogami moimi i pani Heleny i właśnie w najlepsze czołgał się, wycierał i pływał na pięknym miękkim wełnianym dywanie pani Heleny. Byłam czerwona ze wstydu, a pani Helena ku mojemu zaskoczeniu zaczęła się głośno śmiać, aż oczy zrobiły jej się mokre.
Zupełnie jak moja Kama, zupełnie! Ona zawsze się tak wycierała, po każdym spacerze!
To pani ma, przepraszam miała psa? Jakoś mi to nie pasowało do dystyngowanej pani Heleny.
Zawsze, całe życie, no prawie. Pies to taka radość! - odpowiedziała radośnie pani Helena.
A teraz nie ma pani psa?
Nie, po śmierci Kamy.. Może pani wejdzie na kawę, porozmawiamy normalnie, bo to fau pax, że tak panią trzymam na progu.
Nie, nie, dziękuję (jakoś speszyła mnie ta propozycja). Może innym razem.
Trzymam panią za słowo i żeby to „innym razem” nie rozpłynęło się na lata to zapraszam w sobotę na kawę. Oczywiście z mężem.
Taaak, dobrze, dziękuję. No trudno - myślałam - szybko analizując sytuację. Jakoś to będzie. Myster!!!!
Idziemy Robalu!!
Dobranoc, przepraszam - uśmiechnęłam się nieśmiało.
Za co pani przeprasza! To takie miłe i nietypowe, gdy ktoś się tak po prostu zainteresuje drugim człowiekiem, dziękuję.
Wróciłam do mieszkania dumna z siebie.
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz