sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 23, część 8

Patrycja w ogóle zawsze była naszym dobrym duchem. Jak to robiła? Nie wiem. W końcu życie nieźle jej kiedyś dało w kość. Wyglądała jak zwykle pięknie (w ogóle była najpiękniejsza na całym wydziale!) Dołączyła do naszej na razie kuchennej kawusi. Bo w kuchni to się w ogóle najfajniej siedzi! Zaraz też jak się trochę rozejrzała to doradziła mi parę naprawdę niewielkich przesunięć mebli, by zyskać wrażenie większej przestrzenności. Była w tym świetna! Nawiozła mnóstwo różnych rzeczy. Suszone owoce, chipsy z gotowymi dipami, wino i likier macchiato (mój ulubiony) oraz aż cztery bombonierki, mówiąc, że to specjalny dodatek – prezent od jej Adasia. No, ten jej mąż to był w ogóle niesamowity! Cudowny jej się trafił i całe szczęście!
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz