niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział 23, część 9

Czułam, że Patrycja jest jakaś jakby przybita, zgarbiona, mimo, że perfekcyjna i wymuskana.
Bardzo szybko dowiedziałyśmy się, o co chodzi, gdy tylko przybyła Ania i to uwaga - nie sama! Przyjechał ich cały wielki van! Za kierownicą roześmiany od ucha do ucha Rafał. Z tylu trzy urwisy, kapka w kapkę trzy tatusiowe klony. A obok Ania, gramoląca się z samochodu i trzymająca na rękach najmłodszą latorośl – Malwinkę (ha! górą kobietki, a lekarz twierdził, że będzie czwarty chłopak!) która zupełnie niezrażona ogólnym harmidrem spała u niej błogo na rękach. Nie trzeba chyba dodawać, że Myster ze wszystkimi się witał i powoli wynosił z domu kolejne zabawki zachęcając do zabawy z nim ("biedakiem" oczywiście). Rafał z chłopakami zaraz się zawinął, tłumacząc, że wie, że jest to cytuję „spotkanie jajników” wiec oni z chłopakami ulatniają się na popołudnie męskie na jak najdłużej bez mamusi się da. Super!!
(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz