sobota, 1 sierpnia 2015

Rozdział 50, część 2

Ledwo szedł ku mnie, cały wybiedzony i wyliniały, z podkulonym ogonkiem.
- O Boże – jęknęłam – Mystusiu!! Podbiegłam do niego i chwyciłam go na ręce. On cicho westchnął, wtulił swój pyszczek w moją szyję i sapnął bardzo bardzo ciężko.
- Co się dzieje? – wodziłam mokrymi oczami po twarzach rodziców Kuby.
- Wszystko już będzie dobrze, wszystko Ci opowiemy, chodź do domu – powiedziała smutno pani Hania.
Nie chciałam nawet za bardzo wchodzić, wykończona po wielu godzinach podróży, marzyłam tylko o powrocie do Podkowy. Chciałam opowiedzieć wszystko potem, przy następnym spotkaniu, podzielić się wrażeniami, ale musiałam dowiedzieć się natychmiast co się stało mojemu kochanemu Mysterkowi.

(ciąg dalszy nastąpi...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz